czwartek, 20 września 2012

PIANA Z KOLANA ŚWIĘTEGO PANA

On - dorosły, bogaty, z pozycją. One - młode, naiwne, uległe. On - wygodnie rozłożony w swoim fotelu, przygląda się im z zawadiackim uśmiechem. One - klęcząc u jego stóp, ochoczo zlizują bitą śmietanę z jego kolan. Wstęp do pornola? Nie. Otrzęsiny w katolickiej szkole.


Myślałem, że doniesienia z mediów potrafię już czytać z pokerową twarzą, bo gdybym za każdym razem wyrażał zdziwienie naszą rzeczywistością, to już kilka lat temu dorobiłbym się zmarszczek na czole.  Myślałem, że w naszym kraju nic już mnie nie zaskoczy. Cóż, myliłem się.

Gdy wczoraj kolega wysłał mi podobne zdjęcie, opatrzone nagłówkiem w stylu 'Uczniowie zlizują śmietanę z kolan księdza. Kuratorium nie widzi przeciwwskazań' tylko się zaśmiałem. Wziąłem to za fotomontaż. Jakiś głupi, kwejkowy żart. Przez myśl mi nie przemknęło, że ta sytuacja miała miejsce naprawdę w lubińskim gimnazjum salezjańskim. 

Nie potrafię zrozumieć, jak do tego mogło dojść. Szczególnie w takiej szkole. To już i tak wyglądałoby bardzo niesmacznie, dwuznacznie i upokarzająco, gdyby w tym fotelu siedziała osoba świecka. A co dopiero ktoś, kto w momencie przyjęcia święceń kapłańskich przyjmuje też łatkę osoby, która dzieci darzy szczególnym rodzajem miłości i Snickersami. Ja sam jestem gorliwym przeciwnikiem stereotypizacji wszystkich księży jako pedofilów i zboczeńców, ale, na litość Boską, jak Kościół chce walczyć z taką opinią, skoro duchowny dopuszcza do takich ekscesów. Przeglądałem inne zdjęcia z tej imprezy. Dzieciaki umalowane jak koty musiały na kolanach pokonać kilka pięter schodów po to, by na końcu przystąpić do eucharystii XXI. wieku pod postacią śmietany, serwowanej na owłosionym kolanie perwera w spodenkach i gumowych klapkach. 

Nie wiem, czego jest we mnie więcej - oburzenia, czy obrzydzenia.

Ale to jeszcze małe piwo. O ile taka akcja mnie zszokowała, to już reakcją rodziców jestem wręcz zdruzgotany. Twierdzą oni, że w zabawie nie było nic złego. Że to tylko typowe 'kocenie', jak co roku. Wystosowali list do mediów, żądając przeprosin. 
Dzieci są głupie, poza tym to gimbusy. Żaden gimbus podczas otrzęsin nie wyłamie się i nie powie, że takie traktowanie mu uwłacza, niestety. Natomiast jeśli całemu temu choremu, psychicznemu upokorzeniu przyglądali się rodzice, robili zdjęcia i ubijali jeszcze śmietanę dla ojca dyrektora, to dla takich mam jedną radę - zgłoście się na policję, bo lekarz już nie pomoże.

Żyjemy w kraju absurdu. Jeszcze przedwczoraj pisałem o rodzicach, którzy byli oburzeni, że ich pociechy jedzą darmowy obiad na plastikowych tackach. Dziś pewnie dziękują szkolnej stołówce, że ta nie serwowała dań na kolanach katechetów. Od teraz 'kotlet z piersi' i 'potrawka z udka', podobnie jak 'śmietana z kolana' nabierają zupełnie nowego znaczenia...

5 komentarzy:

  1. Ponoć to manipulacja mediów, bo w istocie nie była to bita śmietana tylko pianka do golenia, a zabawa nie polegała na zlizywaniu substancji z kolan kapłana tylko na dotknięciu jej nosem.
    Fakt faktem dalej jest to niestosowne, ale już nie tak rażące jak przedstawiły to media.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Ponoć'. Na innych zdjęciach dokładnie widać pojemnik z bitą śmietaną i dziewczynę, która tę śmietanę bierze na język.

      Usuń
  2. I tak najbardziej bulwersują mnie skarpetki w klapkach. Przecież to totalna ignorancja wobec będącej na czasie i znającej trendy mody młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż mogę rzec... Kocenie było, jest i będzie. Zapierniczanie na kolanach po schodach nie jest niczym nienormalnym, też w gimnazjum mieliśmy taką imprezę i wspominam ją całkiem miło. Co prawda nie zlizywaliśmy śmietany z niczyich kolan, bo najobrzydliwszym daniem jakie nam zaserwowano był przesolony i to cholernie przesolony rosół. Kocenie jest ok, ale z umiarem. Co do tej konkretnej sytuacji... Są księża i "księża". Są matki i jest Katarzyna W. Względem tego konkretnego kapłana należałoby wyciągnąć jakieś konsekwencje dyscyplinarne. Ale matko córko, nie róbmy z tego wielkiej afery...

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wydaje mi się, żeby tylko nosem te dzieciaki musiały dotykać kolanek księdza... tak czy siak, już raczej nikt nie będzie się lansował tym, że chodził do salezjańskiej szkoły;)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj swoje trzy grosze