środa, 26 września 2012

WRACASZ NA START

Ale tylko na chwilę. I nie dostaniesz za to pieniędzy.

Pamiętam te czasy jak dziś, kiedy to wracałem ze szkoły późnymi wieczorami (w porywach nawet o 14:20, po 7 godzinach lekcyjnych!) i rzucałem plecak w kąt, jak najdłużej odwlekając odrabianie zadań domowych. Miałem co odwlekać, bo było tego sporo, szczególnie w podstawówce. A to jakieś krótkie wypracowanie z j.polskiego, które musiałem stworzyć w kilku wersjach, żeby dać później odpisać kolegom w zamian za wybranie mnie do drużyny; a to kolorowanka z religii albo kartkówka z wf-u. 
To wszystko mogło zaczekać. Ale nie pewne kultowe, podłużne pudełko, sfatygowane od notorycznego otwierania.


- Dziadeek, zagrasz ze mną?
- Co? Jaki Agamemnon?
- ...Mamoo, zagrasz?
- Z frajerami nie gram, poza tym nie jestem twoją mamą. Siostra z tobą zagra.
- Siostraa, gramy?
- ... 
Siostra była wtedy jeszcze bardzo mała i nie mówiła. 

Jej brak sprzeciwu traktowałem jako zgodę, więc zawsze radowałem się, że znalazłem godnego pod względem intelektu przeciwnika do gry w SCRABBLE.

Zazwyczaj z początku nie szło jej najlepiej, bo połykała literki, i to te najwyżej punktowane. Ale gdy już uzupełniła dzienne zapotrzebowanie swojego małego organizmu na plastik, zaczynała się rozkręcać, tworząc na planszy nieistniejące słowa.

- 'FGYTSE'? Nie ma takiego wyrazu...
- ...
- Nie kłóć się ze mną, takie słowo nie występu.. nie jedz tej podstawki!
- ...
- MAMOO, ONA OSZUKUJE!

Cóż, niektórzy od urodzenia nie potrafili grać uczciwie. A później ja musiałem sprzątać rozrzucone w furii literki, bo mama przychodziła i dopisywała siostrze 1000 pkt...

Lata mijały, a z tamtych czasów pozostało mi już tylko to zdjęcie:
(W moim kuflu sok jabłkowy, u siostry Raciborskie Miodowe)

Owe wspomnienia sprzed ponad dekady wróciły po wczorajszej wizycie w Białej Małpie, jednym z bardziej klimatycznych katowickich pubów, który przy okazji chciałbym zalinkować i gorąco zareklamować: www.bialamalpa.pl. Nie wiem skąd taka nazwa, ale podejrzewam, że tak właśnie nazywają swoją szefową pracujący na zapleczu czarnoskórzy niewolnicy. Tak, wiem. Czarnoskóry niewolnik. Masło maślane...

Knajpa wyróżnia się czymś, czego dotąd nie spotkałem w żadnym innym pubie - umożliwia wypożyczenie (za free) gier Scrabble i Eurobiznes! Intelektualna rozgrywka, schłodzona wyśmienitym piwem (wybranym spośród ponad 100 oferowanych gatunków z całego świata!) sprawia, że chce się tutaj wracać, zamawiać kolejną butelkę i próbować po pijaku układać 7-literowe wyrazy. Z samych spółgłosek. Serio, miejscowym Kato-likom serdecznie polecam.

To miejsce znalazł kolega Błażej. Z kolegą Błażejem mamy taki niepisany układ - on prowadzi mnie do baru, ja prowadzę go do domu. Z racji na naszą niską liczebność i małą ilość czasu wzięliśmy się za Scrabble, choć łezka w oku się kręciła, gdy z sąsiedniego stolika dobiegało wycie ofiar odwiedzających hotel w Wiedniu.

Pamiętacie to? Te polowania na Austrię, zapach wypłacanych za przejście przez START dolarów . Te olewane przez wszystkich wodociągi i elektrownię. Tych frajerów, którzy kupowali Grecję. Ich śmiech, gdy oni wygrywali konkursy piękności, a Ty remontowałeś swoje domy. Kto tego nie przeżył, nie może nazywać się w pełni szczęśliwym człowiekiem.

Kolega Błażej przegrał z kretesem. Zamiast goryczy piwa (było miodowe), połykał gorycz porażki. No ale, przynajmniej nie połykał literek.
Cieszę się, że są jeszcze miejsca, które cofają w czasie. Które choć na chwilę pozwalają nam wrócić na start.

PS Nie zastanawiało Was nigdy, że w  EURObiznesie płaciło się dolarami...?

3 komentarze:

  1. Sprzedajesz się, znaczy jak to się teraz mówi komercjalizujesz. Ile Ci dali za reklamę Małpy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Suma 5-cyfrowa, więc było warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie wygląda to podobnie. Do tego stopnia, że rodzinka kupiła mi Scrabble karciane xD jakieś pół roku temu czekając na rozmowę o pracę w Capgemini zaczepiłam dziewczynę, czy też jej się nudzi. Okazało się, że jest godnym przeciwnikiem i oczywiście fanem Scrabbli :) jeszcze do niedawna w okolicach mariackiej była herbaciarnia w której można było grać w takie gry i czytać książki z półek :) także takie miejsca się zdarzają :P

    ps. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale kończąc rozgrywkę i czytając wyrazy, które ludzie ułożyli można sobie uświadomić co nas ostatnio najbardziej zajmuje i dręczy. Wszystko jest w wyrazach, które leżą na planszy, niewinnie ułożone, z przypadkowych klocków :)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj swoje trzy grosze